czwartek, 30 sierpnia 2007

Kaczofobia.



W polityce znowu huczy. W zasadzie huczą populiści, którzy widzą szansę na rozwiązaniu sejmu i dorwania się do koryta. Kaczofobia osiąga apogeum, ale depcze jej po piętach ziobrofobia... Celują w tych działaniach naczelni populiści kraju, którzy sprzedają swoją twarz wszędzie, byle tylko obrażać władzę w obojętnym kontekście, w imię zasad: każda okazja,to dobra okazja. Twarze Leppera, Giertycha, Komorowskiego, Kalisza są reprezentatywne dla tych działań. Zresztą można wymieniać dalej, ale warto poprzestać na tych kilku naczelnych twarzach polskiej opozycji. Szkoda tylko, że nie jest to merytoryczna opozycja... Ale cóż, widocznie na lepszą nie zasługujemy.


Nie warto nawet powracać do zarzutów kaczofobów, bo trudno takowe znalezć... . Podnoszą larum, gdyż aresztowano trzy osoby w sprawie tzw. "przecieków". Słychać o łamaniu prawa, o drugiej Białorusi, Pan Kwaśniewski wspomina o Zimbawwe, a Pan Lepper nawet o sowieckiej Rosji. Dochodzą do tego ataki dziennikarzy, typu Moniki Olejnik, tudzież Tomasza Lisa. Nikt nie zwraca już uwagę na to, że Lepper i Giertych jeszcze kilka tygodni temu byli krytykowani , a teraz przyłączając się do opozycji, są tolerowani chociażby przez Sld i Po, któzy teraz,jakżeby inaczej, utożsamiają się z ich zdaniem. Mam nadziję, że ludzie nie są ślepi.


Czas na wybory. Oczywiście opozycja będzie zarzucała władzy, że sejm nie przyjął dzisiątek ważnych ustaw, że nie działo się nic oprócz stanowiskowych przepychanek. No tak, Prawo i Sprawiedliwość samo je wywoływało i samo warcholiło w sejmie...


Dajmy na to, że PO wygra. I tak nie będzie miała większości, i tak będzie zawierucha, pańśtwo zostanie zliberowane, a w kwestii chociażby kodeksu prawnego nic się nie zmieni. Tusk poprawi stosunki z Niemcami, znowu będziemy pod butem, będą nas chwalili, bo będziemy cicho, poza "szajką niezrónoważonych narodowców z pis-u". Złodzieje dalej będą kradli, a Sld twierdziło, że gdyby CBŚ nie próbowało zaaresztować bogu ducha winnej B.Blidy, ta ostoja moralności i prawości, żyła by nadal. No tak, przecież zastrzeliła się z powodu niewnności, w imię swych moralnych zasad, jakże pięknie romantyczny postępek...

W każdym razie wakacje dwa tysiące siedem są polityczne jak nigdy. Zobaczymy jak to się wszystko skońćzy, oby tylko nie ze szkodą dla Polski. Chociaż czy ktoś teraz tak naprawdę się o nią martwi?...

Brak komentarzy: